niedziela, 15 maja 2011

Trening - sobota (14.05.2011)

Natłok pracy chyba zniszczył możliwości myślenia kreatywnego. Musiałem się odprężyć. Ruszyłem więc rowerem w kierunku sauny. W jednym budynku jest specjalny kompleks saun i osobno aquapark. Przy kasie zmiana planów - basen i trening - przeicież tak też się odpręże :).

Dobrze się stało.
Po pierwszych dziesięciu długościach krótki odpoczynek, następnie znowu dziesięć długości i ruszyłem w kierunku sauny, żeby rozgrzać mięśnie. Sauna na basenie nie jest zbyt dobra, ale teraz to już przesadzili. Siedemdziesiąt stopni? To przecież tam zamarznąć można. Nie ma sensu siedzieć w takiej zimnicy, poszedłem spowrotem na basen.

Wiem, że muszę przepłynąć prawie cztery kilometry, więc wypadałoby nauczyć się pływać długie dystanse. Staram się doskonalić umiejętność pływania i dopracowywać każdy szczegół. Dzisiaj nareszcie się udało! Już wiem jak pływać, żeby się nie męczyć. Nie miałem żadnego problemu z pokonaniem trzydziestu długości bez przerwy! Cały trening wyglądał tak:

1250 m - kraul (w tym 125 m sprintem)

Ile to człowiek musi się namęczyć, żeby nauczyć się pływać. Niebawem wykupię parę lekcji u intruktora. Na pewno jest jeszcze wiele rzeczy, które można poprawić, a na które prawdopodobnie nawet nei zwracam uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz